Your copy of the theme has not been activated. Please navigate to Loquet Dashboard where you can enter your purchase code and activate your copy of the theme so you can have access to all the setup wizard, elements and theme options.

Etnografia Kielecczyzny

  1. W czasie Bożego Narodzenia w domach rozściełano na podłodze słomę (Paprocice), zaś w kącie lub za obrazem ustawiano snopek. Po zakończeniu wieczerzy wigilijnej brano ten snopek, obwiązywano nim drzewka owocowe w sadzie i wypowiadano formułkę/zaklęcie: „Idźcie, wszyscy, idźcie, u nas jabłka i gruszki a u sąsiada same liście!”. (Paprocice). W Karsach natomiast wychodzono do sadu, również obwiązywano drzewka i wołano „hop hop, będziesz rodziła czy nie będziesz rodziła, bo cię zetną, hop hop” – odgłosy takie niosły się w wieczór wigilijny po całej wsi.
  2. Wierzono, że o północy zwierzęta miały mówić ludzkim głosem (powszechne), jednakże powiadano również, że jeśli ktoś usłyszałby, jak zwierzęta wtedy mówią – zmarł by, stąd też starano się wtedy, o tej porze, zwierząt nie podsłuchiwać. (Paprocice)
  3. Opłatek zawsze na Święta Bożego Narodzenia roznosił organista. Opłatek zanoszono również zwierzętom. Był on innego koloru niż ten przeznaczony dla ludzi i miał zapewnić zwierzętom zdrowie (powszechne)
  4. W Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia nie należało nic robić, nawet ścielić łóżek. (powszechne) Nie należało gotować, ani zamiatać.
  5. W dniu św. Szczepana zamiatano izbę i śmieci wynoszono na pole, aby chwasty nie rosły. Gdy zauważono na polu rosnący oset, sypano na niego zamiecione śmieci i wypowiadano formułkę: „Oset, oset powiedział ci święty Szczepan żebyś stąd poszedł” (Karsy, Włoszczowice)
  6. Drugiego Dnia Świąt Bożego Narodzenia oprócz kolędowania czyniono sobie również różnego rodzaju psikusy (powszechne)
  7. W Niedzielę Wielkanocną powszechnie chodzono na poranną Mszę Świętą, zwaną Rezurekcją. Drugiego dnia zaś Świąt Wielkanocnych, o poranku zbierali się mieszkańcy wsi i chodzili z krzyżem od domu do domu, śpiewając pieśni kościelne o Zmartwychwstaniu. Gospodarz, do którego zachodził orszak, wychodził z domu, całował krzyż i dawał pieniądze. (Paprocice)
  8. Choinkę przystrajano w Wigilię, przede wszystkim ozdobami wykonanymi przez dzieci: wydmuszkami z jajek, pajacami, bombkami i łańcuchami. Na stole układano siano w kształt krzyża, na nim zaś spoczywał obrus. Z dań, jakie przygotowywano, wymieniano często rybę, pierogi z kapustą, barszcz czerwony, kluski z makiem. We Włoszczowicach gotowano również zupę rybną (z karpia) jak również kapustę z grochem. W Umianowicach na choince wieszano również łańcuchy z bibuły, bombki, jabłka, ciastka, jak również świeczki ze spinaczami i anielskie włosy.
  9. We Włoszczowicach, przed Wigilią, kawalerowie malowali wapnem okna w domach, w których mieszkały panny.
  10. Na Boże Ciało przygotowywano cztery ołtarze, które przystrajano brzozą i różnymi kwiatami. Po procesji ludzie obrywali gałązki tej brzozy i zabierali je do domów. Miały one chronić przed nieszczęściami i złym losem. (powszechnie)
  11. Gałązki brzozy zabierane z ołtarzy po procesji na Boże Ciało wbijano również w ogródki i warzywniki, aby „robactwo nie gryzło, żeby tam mszyca nie siadała, czy jakieś tam kapustniki w kapuście nie robiły szkody”. (Włoszczowice)
  12. W Zielone Świątki wejście do kościoła przystraja się brzozą lub tatarakiem. Majówki zaś odprawiają przy lokalnej kapliczce i tam śpiewają pieśni majowe (Włoszczowice, powszechnie)
  13. W Wigilię stawiano za obrazem „kopę” słomy, która stała tam aż do Nowego Roku. W Nowy Rok zaś należało zawczasu wstać i, ten kto wstał pierwszy, musiał tę kopę wynieść na pole, tam gdzie rosło zboże, i zostawić ją. (Karsy) We Włoszczowicach snopek taki nazywano Szczepanem.
  14. W dniu św. Szczepana święcono w kościołach owies, który następnie był wykorzystywany, m.in. jako lekarstwo dla zwierząt. (powszechne)
  15. Po 8 września, czyli po Święcie Matki Boskiej Siewnej, powinno się siać zboże ozime. Wydłubuje się więc z kłosów znajdujących się w poświęconym, podożynkowym wieńcu, ziarno, i dorzuca się do sianego zboża, aby dało lepszy plon. (Włoszczowice)
  16. Przed zasiewem należało poświęcić ziarno, pokropić je wodą święconą. Niekiedy również modlono się „Pod Twoją obronę” (Włoszczowice)
  17. Liczono dni od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Każdy z kolejnych dni odpowiadał kolejnemu miesiącowi, stąd też jaka pogoda była danego dnia, taka miała być w kolejnych miesiącach roku. Brano również 12 cebul i wsypywano do nich sól. Jeśli w którejś z nich było sucho – odpowiadający jej miesiąc miał być suchy, jeśli zaś było wilgotno, miesiąc ten miał być deszczowy (Umianowice)
  18. Na czas poświęcenia pól przygotowywało się ołtarze dookoła wsi, po czym odbywała się procesja podobna, jak w Boże Ciało (Umianowice, Rębów)
  19. Pokarmy poświęcone w Wielką Sobotę miały mieć szczególne właściwości. Masło miało pomagać na wypryski skórne. Poświęcone pokarmy zaś były szczególnie odporne na psucie się (Umianowice)
  1. Powiadają, że nie pamiętają, aby im matka lub ojciec zbyt dużo o własnej rodzinie opowiadali, zaś powodem tego miała być niezwykle duża ilość pracy codziennej, jaką na wsi należało wykonać. Mówiono, że niewiedza na temat szczegółów dotyczących własnej rodziny jest niedobra. (Lipowica)
  2. Chleb Wypiekano, najczęściej, raz w tygodniu, w sobotę. Opowiadano, że dzieci wtedy najbardziej wyczekiwały na tzw. podpłomyki – każde dziecko musiało mieć swój podpłomyk. Zdarzało się również, że po wsi chodzili tzw. Dziady, jak mówiono – biedni ludzie podążający od domu do domu po prośbie. Niekiedy więc dzielono się z nimi wypiekami. Jedna z informatorek opowiadała, że jeśli dzieci nie podzieliły się podpłomykiem z „Dziadem”, to rodzic dawał takiemu człowiekowi cały chleb, aby nauczyć dzieci dzielenia się z potrzebującymi. (Lipowica)
  3. Pieczono również, mniej więcej raz w tygodniu, placek z tartych ziemniaków, który, jak mówiono, był wówczas rarytasem. (Lipowica)
  4. Opowiadano sobie (najczęściej dzieci), historię o tzw. Czarnej Wołdze, która miała porywać nieostrożne dzieci. Gdy nadjeżdżał więc jakiś samochód, wszyscy kryli się w domach, aby nie zostać porwanymi. (Lipowica, powszechnie)
  5. Mówiono, że nie wolno w niedzielę używać ani igły, ani nożyczek, ani innych, ostrych narzędzi. Twierdzono, że jeśli ktoś posługiwałby się w niedzielę ostrymi narzędziami, zadawał w ten sposób rany Panu Jezusowi. W niedzielę, w związku z tym przekonaniem, nie obcinano nawet paznokci. (Paprocice)
  6. Starano się nie zapuszczać w lasy za Włoszczowicami, w stronę Kielc, ponieważ mówiono, że znajdowały się tam pochówki ludzi zmarłych na cholerę.
  7. Gospodarze przerywali pracę w południe, gdy słychać było bicie dzwonów z pobliskiego kościoła, aby odmawiać Anioł Pański. (Włoszczowice)
  8. Od dziecka wpajano szacunek do chleba. Gdy zaczynało się kroić chleb, przynosiło się cały bochenek, należało najpierw uczynić na nim znak krzyża. Chleba nie należało wyrzucać, natomiast ten, który pozostał i nie nadawał się już do zjedzenia, należało spalić. (powszechnie)
  9. Powiadają, że kaplica św. Rafała Kalinowskiego, znajdująca się we Włoszczowicach, chroni tamtejszych mieszkańców przed wszelkimi zagrożeniami i kataklizmami. Mówiono, że „po okolicy pioruny rozwalały”, „a u nas spokojnie”.
  10. Rodzice przestrzegali dzieci, aby te nie kąpały się w stawach rybackich w drodze do i ze szkoły, ponieważ mogły się utopić. Dzieci chodziły najczęściej skrótem do szkoły, przez łąki, do miejscowości Lipa. Na tych łąkach często grywano w piłkę, którą robiono zazwyczaj ze zbitych i związanych „szmatek”. (Karsy)
  11. W czasach, gdy w miejscowości nie było prądu, młodzież udawała się na „pogawędki” do znajomych. Niekiedy, gdy ktoś posiadał radio akumulatorowe, spotykano się u tej osoby, aby słuchać, np. muzyki. Słuchano również często opowieści o wojnie, snutych przez starszych ludzi. Dzieciom przeważnie nie wolno było ich słuchać, ponieważ opowieści te były przerażające (Karsy, powszechnie)
  12. W Karsach żył kołodziej, który robił koła dębowe. Posiadał on w domu, w jednej dużej izbie, swój warsztat wyposażony w tokarkę, ośniki i inne, niezbędne narzędzia. Jak wspominała jego córka, praca ojca była bardzo głośna i często wykonywał ją w nocy, jednak nikomu z domowników to nie przeszkadzało.
  13. Przed każdą pracą i czynnością należało się przeżegnać (powszechne)
  14. Sianokosy były okresem, gdy wszystkim się spieszyło, stąd też nie znajdowano czasu na zabawy i śpiew przy pracy (Karsy, Włoszczowice).
  15. Kiedy kogoś bolał żołądek, należało zaparzyć piołun i wypić wywar do końca (pomimo tego, że był niezwykle gorzki). Zaparzano również zioła święcone w kościele, m.in. miętę. (powszechnie)
  16. Nad zmarłym czuwano i modlono się przez trzy dni. Zasłaniano na ten czas radio, telewizor, wyłączano zegarki, otwierano okna, zapalano świece. Trumna ze zmarłym była ustawiona na krzesłach. Niegdyś, jak opowiadano, ze zmarłym szło się orszakiem przez wieś i odprowadzało się go na cmentarz. Mijając święte figurki, kapliczki czy krzyże, zatrzymywano się przy nich i modlono się przy zmarłym, który, zazwyczaj, wieziony był na wozie. (Umianowice)
  17. Opowiadano, że na wsi panowała straszna bieda. Ziarno najczęściej mielono w przydomowych żarnach i przesiewano mąkę przez sita. Wszelkie produkty, takie jak masło, mleko czy jajka sprzedawano na targach, aby można było za otrzymane pieniądze zakupić rzeczy potrzebne w gospodarstwie, takie jak sól czy sacharynę (Borszowice)
  18. Jednym z głównych zajęć zimowych ludności wiejskiej było młócenie czy rżnięcie sieczki dla zwierząt (Borszowice, powszechnie)
  19. Sianokosy rozpoczynano w czerwcu. Wtedy mówiono na nie „stare siano”, natomiast drugi pokos miał miejsce w sierpniu, w drugiej jego połowie. Wtedy mówiono „potrow” (Borszowice, powszechnie)
  1. Z opowieści wynika, że w Lipowicy znajdowało się niegdyś miejsce znane jako „Głębokie Jezioro”. Aby przedostać się w jego pobliżu należało przejechać przez wąski przesmyk przy pobliskim pastwisku. Mówiono, że jadąc tamtędy mógł się nagle pojawić mur, wzbraniający przejazdu. Należało wtedy się przeżegnać, głośno wypowiedzieć formułkę „W Imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego” i wtedy, takie błogosławieństwo, sprawiało, że mur znikał, zaś podróżujący mógł ruszać w dalszą drogę. (Lipowica)
  2. Opowiadano, że zmarła przy porodzie matka może po śmierci przychodzić do swojego dziecka, aby je karmić. Mówiono jednak, że dziecko, które „ssie nieboszczkę” nie będzie żyło długo. (Lipowica)
  3. Przy szosie prowadzącej do Chęcin znajduje się kapliczka, o której opowiadano, że mogła pojawić się przy niej zjawa kobiety, owiniętej w jesionkę. Gdy jednak ktoś próbował zjawę tę dotknąć, ta natychmiast rozwiewała się, znikając zupełnie. Mówiono, że była do zmarła, młoda kobieta. (Lipowica)
  4. W Paprocicach, w okolicach Nowej Słupi, znajdowało się miejsce zwane „Kamień”, które było nie tylko miejscem spotkań okolicznej młodzieży, ale również, jak mówiono, miejscem gdzie przychodziły duchy. Tam też, jak twierdzono, znajdowały się mogiły żołnierzy, o które starano się dbać i utrzymywać o nich pamięć. W pobliżu „Kamienia” również ukazywała się ciemna, wysoka postać, ubrana w długi płaszcz do ziemi sięgający, a także mająca wąsy. Opowiadano, że postać ta często podążała krok w krok za ludźmi, zapuszczającymi się w tamte okolice o późnej porze. Mogła nawet gonić ludzi, jednak nikt nie wiedział, co mogło się z człowiekiem stać, gdyby postać ta kogokolwiek dogoniła i schwytała. Ludzie, którzy przed tą postacią uciekali mówili, że biegnąc, odmawiali „zdrowaśki”. (Paprocice)
  5. Mówiono, że do nieochrzczonego jeszcze dziecka mogła przychodzić „Nocna Ćma”, zwana również „Zmorą”. Miała ona pojawiać się w nocy, dziecko bardzo męczyć i przyduszać. Opowiadano, że aby Zmorę od dziecka odegnać, należało wziąć starą drapachę (miotłę), siedem kulek lnu i przerzucać przez dziecko owe kulki, uprzednio je podpalając, w taki sposób, aby trafiały w drapachę. (Paprocice)
  6. Powiadano, aby w południe nie udawać się do pracy w polu lub z pola w południe zejść, ponieważ wtedy pojawiała się tam Południca. (Karsy, Włoszczowice) W Rębowie powiadano, że była to piękna, wysoka kobieta ubrana na biało.
  7. Powiadano, że przy krzyżu przydrożnym, między polami usytuowanym, pochodzącym prawdopodobnie z połowy XIX wieku, coś straszy, że ukazują się tam zwierzęta. Natomiast przy innym krzyżu, znajdującym się przy drodze w stronę Grabowca od Włoszczowic, stoi biała figurka. Opowiadano, że pewnej nocy ktoś wracał do domu i ukazała mu się postać w długim płaszczu, która szła przed nim przez moment, a następnie nagle znikła. (Włoszczowice)
  8. Opowiadano, że na polach często pojawiały się błędne ogniki, na które mówiono Mierniki lub Świczarczyki. Opowiadano, że gdy wyjdzie się na łąkę, kiedy znajdują się na niej Mierniki, to zaczną one człowieka gonić. (Włoszczowice) W Umianowicach opowiadano, że światełka te, Mierniki, byli to ludzie, którzy źle pomierzyli pola i muszą po śmierci chodzić tam, gdzie dokonali złych pomiarów.
  9. Mówiono o tym, jak jednego z gospodarzy dusiła każdej nocy Zmora. Aby temu zapobiec wysprzątano porządnie cały dom, do czysta. O poranku znajdowało się w wysprzątanym domu kłos zboża i należało go podpalić, co też uczyniono. Niedługo później przybiec miała jakaś kobieta, która błagała, aby tego nie robić, bo jej się włosy na głowie palą (Włoszczowice)
  10. Nie należało przynosić do domu ani ścinać drzewa, na którym znaleziono by wisielca (Wymysłów)
  11. W Umianowicach znajdowała się figurka, zaś z niej wybiegał zawsze pies. Mówiono, że to dusza człowieka zabitego w czasie wojny.
  12. Wierzono, że gdy, np. siedzi się w domu i w tym czasie coś uderzy jakby rózgą w okno, to jest to tzw. PRZESTROGA. Miało to zwiastować, np. czyjąś śmierć. (Umianowice)
  13. Powiadano, że strachy różne chodziły po wsiach dlatego, że ludzie nie byli bierzmowani (Umianowice)
  14. Gdy na drodze człowiek spotkał jakąś istotę lub strach należało wypowiedzieć formułkę „Wszelki duch Pana Boga chwali”, co miało przegonić taką istotę (Sobków, Staniowice)
  15. Opowiadano, że na drodze ze Staniewic do Sobkowa pojawiały się zjawy – widma o wyglądzie psów w długimi czerwonymi jęzorami, które, według opowieści, miały być duchami zmarłych w okolicy żołnierzy z czasów I wojny światowej (Sobków, Staniowice)
  16. Opowiadano o miejscu zwanym „Kobyli Dół”, który znajdował się w łąkach w stronę Mokrska od Sobkowa. Nie należało zapuszczać się w jego pobliże, bowiem, jak mówiono, pojawiała się tam zjawa kobiety, która nie chcąc wyjść za mąż za kogoś, kogo nie kochała. W dniu ślubu miała ona rano pójść wykopać ziemniaki na pole. Zabrała więc koszyk, a do koszyka, najpewniej, wódkę. Wypiła zabrany ze sobą alkohol i ubrana w białą suknię i welon wskoczyła do zbiornika wodnego i utopiła się. (Sobków, Staniowice)
  17. Powiadano, że z figury znajdującej się na początku Staniowic od strony Chomentowa wychodziła postać kobieca, która umawiała się z mężczyznami by następnie udać się z nimi pod wspomnianą figurę i tam w niej zniknąć nagle (Sobków, Staniowice)
  1. Mówiono, że gdy ktoś nagle zasłabł i „leciał przez ręce”, należało „obetrzeć” taką osobę bielizną. Wtedy miała nastąpić gwałtowna poprawa. Twierdzono, że nagłe złe samopoczucie było efektem rzucenia uroku (choćby i nieświadomie) przez osobę, mającą „złe oczy”. (Lipowica, powszechnie). Uroki odczyniać mogły, np. znachorki (Włoszczowice, Karsy)
  2. Wspominano, że we wsi żyła kobieta, uważana przez ludzi za Czarownicę. Mówiono, że wcześnie, jeszcze przed wschodem Słońca, chodziła ona miedzą pomiędzy polami „robiąc uroki” i w ten sposób sprawiając, że jej plony były dużo bardziej obfite niż u sąsiadów (zabierała ona sąsiadom plony). Twierdzono, że gdy zmarła, z trumny przy pogrzebie „lało się” i mówiono, że „wychodziły tak jej czary”. (Lipowica)
  3. Gdy nadchodziła duża chmura burzowa umieszczano pasyjkę w oknie, jako symbol ochronny. Starano się również, aby w trakcie burzy nikt z domowników nie spał, lecz aby wszyscy czuwali i byli spakowani na wypadek uderzenia pioruna. Ponadto w oknie stawiano różne, święte obrazki przedstawiające Jezusa z Otwartym Sercem (Paprocice, Lipowica) lub Matkę Boską Częstochowską. (Powszechnie)
  4. Gdy w czasie burzy zaczęły pojawiać się grzmoty oraz pioruny, zapalano gromnicę, która miała chronić dom oraz domowników przed uderzeniem pioruna. Wianki święcone na zakończenie Oktawy Bożego Ciała zawieszano na drzwiach lub ścianach domów, aby miały chronić przed żywiołami i złym losem. Wianki te wisiały na drzwiach przez cały rok. Mówiono również, że wianki te układało się zmarłemu pod głowę, do trumny. (Włoszczowice)
  5. Przy każdym uderzeniu pioruna należało wypowiedzieć „Niechaj będzie pochwalony przenajświętszy sakrament” (Włoszczowice)
  6. Jeśli krowa przestawała dawać mleko, lub zachorowała, lub ktoś ją urzekł, należało wylać kubek mleka na rozgrzaną blachę pieca, aby zaszkodzić osobie, która krowę urzekła, odczyniając w ten sposób urok. Mówiono, że wraz z wylaniem mleka na blachę, osoba odpowiedzialna za urok będzie płakać czerwonymi łzami. (Paprocice)
  7. Powiadano, że jeśli dziecko ciągle płakało, a nie było jeszcze ochrzczone, to należało wodę, w której dziecko było kąpane, wlać do butelki, tę zaś zanieść na skrzyżowanie dróg i butelkę rozbić, a następnie wrócić prosto do domu nie oglądając się za siebie. (Paprocice)
  8. Powiadano, że aby Czarownica mogła utrzymać swą moc, musiała obejść w określone święto (w niektórych miejscowościach było to Boże Ciało) siedem granic. Takie sytuacje spotykano jeszcze w latach 70 XX wieku. (Paprocice)
  9. W skład wianka, który święcono w kościele na zakończenie Oktawy Bożego Ciała wchodził m.in. rozchodnik. Mówiono, że rozchodnik ten miał właściwości chroniące przez burzami i chmurami – gdy na drzwiach domu znajdował się poświęcony wianek z rozchodnikiem, wtedy chmury rozchodziły się i omijały to domostwo. (Włoszczowice)
  10. Urzec można było nie tylko człowieka, ale również zwierzę. Zdarzało się, że koń, krowa, świnie czy ptactwo mogło zostać urzeknięte przez jakiegoś człowieka, choćby nieświadomie. Należało wówczas zrobić to samo, co w przypadku odczyniania uroku na człowieku. Urok charakteryzowało obfite pocenie się zwierzęcia, czy wręcz, w niektórych przypadkach, „puszczanie piany z pyska”. (powszechne)
  11. Mówiono, że kiedy coś sprawiło, że dziecko zaczynało się jąkać, należało przelać wosk nad dzieckiem. Przelany wosk zastygał w wodzie. Jaki dawał obraz, tak wiadomo było, co spowodowało jąkanie się dziecka. W momencie wypowiedzenia, co przypominał uformowany wosk, dziecko przestawało się jąkać. (Włoszczowice)
  12. Mówiono, że przy pierwszym w sezonie wygonie bydła na pastwisko, należało je pobłogosławić palmą poświęconą w Niedzielę Palmową. (Włoszczowice)
  13. Mogło zdarzyć się, że krowie Czarownica ukradła mleko. Wtedy też należało nakreślić wymię kredą święconą (Wymysłów)
  14. Aby skutecznie odczynić urok należało, oprócz przetarcia głowy bielizną, wypowiedzieć konkretną formułkę:
    „Święta Urszula trzy córeczki miała
    Jedna prała
    Druga wyszywała
    A trzecia urok odmawiała.” (Umianowice)
  15. Opowiadano, że kobieta będąca w ciąży przestraszyła się myszy i złapała się za brzuch. Dziecko w tym miejscu miało znamię. Nie należało również, będąc w ciąży, patrzeć przez dziurkę od klucza, bowiem wtedy dziecko mogło źle widzieć. Ponadto nie należało nosić łańcuszka, ponieważ dziecko mogło się okręcić pępowiną. (Umianowice)
  16. Nie wiedząc, kto urzekł człowieka, czy kobieta czy mężczyzna, należało wziąć węgiel drzewny i chleb i wrzucić do wody. Jeśli pierwszy na wierzch wypłynął chleb – urzekła kobieta, jeśli zaś węgiel – urzekł mężczyzna. Wtedy należało użyć części garderoby męskiej lub damskiej, i przetrzeć nią człowieka, na którym spoczywał urok (powszechnie)
  17. Mówiono, że jeśli krowa zachorowała, jeśli ktoś na nią rzucił zły urok, należało wziąć maselnicę, wlać do niej mleko krowy, która zaniemogła i udawać, że się robi masło. Wtedy przyjdzie do drzwi domu osoba, która rzuciła urok i będzie prosić o to, aby ją wpuścić do domu. Gdy zawoła po raz trzeci, należy ją wpuścić, a wtedy urok zostanie odczyniony, a Czarownicy wypali oczy (Staniowice)
  18. Zdarzało się, że ludzie robili sobie na złość poprzez puszczanie Guseł. Należało zrobić małe kółko z gałązek i puścić je na wodę wypowiadając Gusło. (Umianowice)
  19. O ludziach, którzy rzucali uroki na innych mówiono, że mają Słone Oczy. Ponadto, aby ochronić małe dziecko przed urokiem, należało przywiązać mu czerwoną wstążeczkę (Umianowice)
  20. Opowiadano historie o ludziach, którzy potrafili, za pomocą gestów wykonywanych dłońmi, przegonić chmury burzowe (Umianowice)
  21. W lesie, pomiędzy Umianowicami a Młodzawami mówiono, że straszy. Pojawiała się ciemna postać, która podążała za ludźmi, którzy tamtędy podróżowali (Umianowice)
  22. W Rębowie powiadano, że kaplica się tam znajdująca chroni mieszkańców przed wszelkimi kataklizmami, że rozgania chmury.
  23. W Motkowicach żył Guślarz-Muzykant, który „jak chciał, tak zrobił”. Opowiadano historię o tym, jak idąc pewnego razu grać na wesele w pobliskiej miejscowości, mijał pracujących przy wznoszeniu stodoły cieśli. Jeden z mężczyzn chciał, by muzykant im zagrał. Ten odrzekł, że zagra, jeśli mu zapłacą. Mężczyzna się zdenerwował i począł wyzywać muzykanta. Guślarz odparł: „Uspokój się, bo ci się ta stodoła przewróci!”. I w tej chwili stodoła zaczęła się walić. Wesoły muzykant, na odchodne, zapytał mężczyznę: „I co, teraz ci zagrać?”. Powiadano również, że miał on skrzypce, które same mu grały.

Kategorie